środa, 7 sierpnia 2013

ciotka Umierała

   - Prrrr! - Anna Maria pociągnęła lejce do siebie. Kocury wbiły pazury w udeptany popiół. Czerwone skry wystrzeliły w powietrze. Nad głową Anny Marii eksplodowały i ułożyły się w zielony napis: "WITAJ, MOJA DROGA". Odruchowo klasnęła w dłonie.
   - Jak pięknie! - Zawołała i odwróciła kocury ogonem. Będzie jak znalazł na powrót.
   Wstała z kozła. Wytargała go za brodę, dmuchnęła w rogi. Echo rozbiegło się po peronie. Nie zamierzała go gonić. Musiała odnaleźć Zaułek Cieknących Rynien, tam wspiąć się po jednej z nich i po gzymsie dostać się do mieszkania ciotki. To mogło okazać się trudne. Anna Maria bała się wysokości. Dlatego nie ufała Sentymentowi. Owszem, śmiała się, huśtała na drzwiach, podarowała mu swoje ptaki, ale w głębi serca czy mogła mu ufać? Ilekroć widywała go, zawsze w towarzystwie Jej Wyniosłości Melancholii i tego przydupasa, Korektora, wydawał się taki obcy, niedostępny, zły. A tu, proszę! Staje w jej progach, opowiada o okaleczonym dzieciństwie i chucha na szybę. Co, jak co, ale chuchanie na szybę? No, no, musiała uważać.
   Szalik nucił jakąś melodię. Anna Maria nie rozpoznawała jej, ale miała wrażenie, że gdzieś ją już słyszała. Może w kolejce do Ginekolo Ga? Ginekolo, nadworny Organista Jej Wyniosłości Melancholii, zaszczycił kiedyś wszystkich mieszkańców Sepii zaproszeniem na casting do musicalu "Herr". Anna Maria czekała w kolejce trzy profile, potem, z podkrążonymi oczyma, wycieńczona, ale zdeterminowana, śpiewała jak najęta. Najęta nie została. Zdecydował garb. W tamtym okresie życia Anny Marii był bardzo humorzasty. Czuła, że może gdyby chodziło o inne dzieło, w którym jego rola miałaby większe znaczenie, na przykład "Nocnik z Rotterdam", czy też jakże słynną wtedy obyczajówkę "Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje",  byłby się zgodził. Ale jakiś tam "Herr"? I cóż z tego, że pod batutą samego Ginekolo Ga, który Grał chyba na wszystkich orGanach świata? Więc mimo C, wysokiego jak Jasna Cholera (4,19), Anna Maria opuściła Gabinet bez recepty. Od tej pory jej śpiew brzmiał tylko dla garba. I koniec.
   Spojrzała ponad okna. Rynna, z której ciekło, wiła się po ścianie raz w górę, raz w dół.
  - Raz kozie śmierć - powiedziała Anna Maria i chwyciła za mokrą blachę. - O, żeż w mordę, znowu będę musiała kupić nowego. - Kozioł, zaparkowany na peronie, runął.
   Poszło jej bardzo łatwo. Jak krew z nosa. Czerwona struga pociekła to w górę, to w dół, aż do rynsztoka. Po chwili do rosnącej kałuży zbiegły się dwa wilki i zaczęły chłeptać.
   - Niech no tylko skończę. Już ja z wami zatańczę - krzyknęła Anna Maria, nie patrząc w dół. Jeszcze dwa susy i stanęła na gzymsie. Garb ciągnął ku ziemi. Rynna ciekła, a cień na ścianie usiłował nie spaść. Wilki zadzierały łby i węszyły niespokojnie. Czuły krew. Anna Maria powoli zaczęła sunąć w stronę pierwszego z brzegu okna. Już, już chwytała palcami za ramę, już wsuwała dłoń w uchylony luft, stopą namacała już gorący, blaszany parapet, pokryty warstwą popiołu, gdy nagle usłyszała bicie Zegara. Normalnie powiadomiłaby straże, bo bicie w Sepii było czymś niespotykanie rzadkim i niedopuszczalnym, ale tu, w Winnicji mogły panować przecież zupełnie inne zwyczaje, nie mówiąc o przepisach.


   Zegar uderzył dwa razy. Korekta była nieznaczna, ale to wystarczyło, by Anna Maria odpadła od ściany. Deformacja czyniła swoje. Strach wyzierał z oczu Anny Marii i spadał po tynku kamienicy w Zaułku Cieknących Rynien. Koślawe ciało, rzucające wyjątkowo prosty cień, powoli chyliło się ku upadkowi. Jeszcze sekunda, jeszcze pół, jeszcze tylko powiew spadającego po murze chłodnego powietrza i...

5 komentarzy:

  1. okazało się że garb to nie garb tylko zakamuflowane skrzydła lub ogromna ilość motyli które poniosły ją do góry...
    albo spadała i spadała aż wylądowała poza swoim światem na przykład w postaci kruka na parapecie okna szpitalnego ;)
    A.R

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagadak, a propos garba. Jaka jest różnica między wielbłądem dwugarbnym a jednogarbnym?

      Usuń
    2. Zagadak to chyba zagadka dla faceta, a dla dziecka będzie zagadko. Odpowiedź:
      To, co wielbłąd dwugarbny ma w drugim garbie, to wielbłąd jednogarbny ma w dupie.

      Usuń
  2. Na początku myślałam, że Anna Maria to takie delikatne zwierzę, romantyczne, eteryczne i niewinne. A tu proszę: z posta na post coraz gorsza cholera.

    OdpowiedzUsuń