poniedziałek, 23 września 2013

z mordą w kuble

   Ciemny Strona siedział z mordą w kuble. Nie to, żeby mu było niedobrze. No, ale gdyby miał powiedzieć, że mu dobrze, to też nie. Ogólnie, w kuble było nudno, duszno i parno. Żeby chociaż było porno. A tak - dłonie zaciśnięte na pałąku, oczy jak dwa guziki bez dziurek, i język za zębami. W dodatku - za swoimi.
Wszystko przez Korektora. I przez tatusia. I przez tę cholerną miłość.
   Po pierwsze - miał malować tę garbuskę. Czego już nie próbował? Podrywał ją na ławce, "na łachmytę", ale okazała się za ciężka, może przez garb. Nie dała się poderwać ani na jedno klap. Wrobił go Korektor, nie ma co. Rozpił się chłopina, upieprzył w farbach i jeszcze dostał po mordzie od ojca. Właśnie - po drugie - tatuś. Ostatecznie, jak już wyrzucił wszystkie pamiątki po Annie Marii, jak oddał do antykwariatu filiżankę, którą chciał jej podarować, kiedy spalił sztalugi i szlugi - tatuś mu wybaczył. Musiał tylko obiecać, że będzie siedział z mordą w kuble.
    No, to siedzi.
   Tylko, że mimo wszystko wcale mu nie ulżyło. Bo właśnie tu, w kuble, intymnym królestwie Ocynku, potęgującym najlżejszy szept i najcichsze łkanie, każdą psotną myśl, zrozumiał wreszcie, z całą mocą, z całym obłędem, z beznadziejną radością: pokochał tę garbatą dziewczynę. On, drań i twardziel, typ spod ciemnej gwiazdy, amant, co to z niejednej łachy darł - gotów był całować ją po rękach i malować ją zupełnie za darmo. Zadurzył się, jak dzieciak. Wbrew zleceniu, wbrew ojcu, wbrew obowiązującemu prawu, szczególnie drugiemu punktowi "Prawa w Sepii. Dla praworęcznych", który mówił:
2. Takie tam, pierdoły.
   Ciemny Strona na prawie się nie znał, ale po raz pierwszy zrozumiał, że jest niesprawiedliwe.
   I zawył. Ryk udręczonej blachy przeszył tej nocy niebo nad Sepią.

1 komentarz: