![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj28SgqxoTlEu7ElOjfQ9bttaXjzHHacAI7DLxuMTERpxkembqijoVUzIE-d7lqnq71eRgxFkJguj0AlDAQfpkzXCCKP4MGWxA7c8pcZu86BHC5I4oF3hbOXDhdM0bFf_YgkbxBImMpR7U/s320/Zdj%C4%99cie0044b.jpg)
Bardzo szybko przekonał się, że jest jeszcze lepszy niż był. Nie było trudno. W końcu zrobił coś wspaniałego. Dla innych.
A teraz? Nagle zaczął odczuwać brak. Niedosyt. Od kiedy w przelocie porozmawiał z tą garbatą, gadającą do siebie dziewczyną, pachnącą atramentem i myślącą wierszami, nie zerkał w lustro, przechodząc do toalety. Jak to ona powiedziała: "Dlaczego palą mi się naleśniki, mianowicie"?
Życie go nie głaskało.Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał rodzicom i kochankom rodziców. Przez ich dom przewijali się bez przerwy petenci z koszami pełnymi ZGS-ów, ot tak, w podarunku. A gdy oblał kwasem tego podłego karła niewyrośniętych sąsiadów rodem z Żydii, bo był ciągle obrażony, nie wiadomo, za co, to musiał go przeprosić. A po co biegał z siusiakiem na wierzchu, na dowód? Nawet gdy okazało się, że to było nieporozumienie, że nie chodziło o to, że był obrażony, tylko obrzezany, nikt go nie pocieszył. Tak, nie rozpieszczano go.
Doskonały doskonale wiedział, że garbuska będzie jego. Wcześniej, czy później. Tak to już było w tym doskonałym życiu. Każdy dostawał to, czego pożądał.
No tak. Napisze taki dobry tekst, a ludzie się potem na robocie skupić nie mogą, tylko czytają po kilka razy.
OdpowiedzUsuń