niedziela, 15 września 2013

Tyle

   Doskonały nie mógł zapomnieć. Świadomość własnej doskonałości do tej pory wystarczała mu do życia. Nie potrzebował niczego więcej. Kiedy patrzył w lustro, długo i intensywnie, kiedy cmokał do siebie i oglądał z bliska swoje zęby i dziąsła, gdy usuwał włosy z nosa i poprawiał brwi, i kiedy wreszcie słuchał swojego głosu, podziwiając tembr, intonację i tempo - nie wierzył, że coś innego może go zachwycić. Nawet, gdy adoptował Tyle i wszyscy myśleli, że odnalazł w sobie wreszcie pokłady altruizmu i miłości bliźniego, on wiedział jak jest naprawdę. Tyl Jasny był jasny, blady i bardzo się Doskonałemu podobał. A potem, wychodząc z sierocińca dojrzał Tyla Bardzo Jasnego, albinosa, udającego bałwana, na życzenie pana dyrektora. Jak mu się żal zrobiło. Jak przykro. Jak tak można?! On nie miał swojego bałwana! I adoptował też Tyla Bardzo Jasnego.

   Bardzo szybko przekonał się, że jest jeszcze lepszy niż był. Nie było trudno. W końcu zrobił coś wspaniałego. Dla innych.
   A teraz? Nagle zaczął odczuwać brak. Niedosyt. Od kiedy w przelocie porozmawiał z tą garbatą, gadającą do siebie dziewczyną, pachnącą atramentem i myślącą wierszami, nie zerkał w lustro, przechodząc do toalety. Jak to ona powiedziała: "Dlaczego palą mi się naleśniki, mianowicie"?
   Życie go nie głaskało.Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał rodzicom i kochankom rodziców. Przez ich dom przewijali się bez przerwy petenci z koszami pełnymi ZGS-ów, ot tak, w podarunku. A gdy oblał kwasem tego podłego karła niewyrośniętych sąsiadów rodem z Żydii, bo był ciągle obrażony, nie wiadomo, za co, to musiał go przeprosić. A po co biegał z siusiakiem na wierzchu, na dowód? Nawet gdy okazało się, że to było nieporozumienie, że nie chodziło o to, że był obrażony, tylko obrzezany, nikt go nie pocieszył. Tak, nie rozpieszczano go.
   Doskonały doskonale wiedział, że garbuska będzie jego. Wcześniej, czy później. Tak to już było w tym doskonałym życiu. Każdy dostawał to, czego pożądał.

1 komentarz:

  1. No tak. Napisze taki dobry tekst, a ludzie się potem na robocie skupić nie mogą, tylko czytają po kilka razy.

    OdpowiedzUsuń