sobota, 27 lipca 2013

Ciemny Strona

   Ciemny Strona otrzymał kolejne zlecenie od Korektora. Niespecjalnie dobrze płatne. Korektor skrzętnie liczył każdy złoty guzik (w międzynarodowym standardzie występujący jako ZGS*, Złoty Guzik Sepii). Ale Ciemny Strona nie robił tego dla zysku. Zlecenia sprawiały mu najczystszą przyjemność.
   - Księżniczko, jaka jesteś ładna - wymamrotał, przysiadając się do Anny Marii. Anna Maria po nieprzespanej nocy postanowiła zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Znalazła najciemniejszy kąt w Ogrodach Pomiędzy. Skryty w wilgotnym cieniu, chłodny i ustronny. Nawet tu rosły szybkie kwiaty knyszy i kebabu. Jedne jadowite, drugie natrętne. Czepiały się kostek i podeszew butów. Ciemny Strona wiedział, jak sobie z nimi radzić.
   - A knysz! A knysz! - krzyknął, tupiąc i rozgniatając pełznące do nich frytki.
   Ławka nie miała oparcia. Anna Maria też.
  Że też musiał się przyplątać ten typ. Zapach Kropli Szaleństwa czuć było z dala. Kaprawe oczy, popękane naczynka, czerwony nochal (Ciemny Strona ciężko napracował się nad charakteryzacją i był z niej bardzo dumny. Nawet strupki ropy w wewnętrznym kąciku lewego oka wyglądały realistycznie).
   - Księżniczko, ja Cię będę malować.
   - Słucham?
   - Masz taką nietypową urodę, taka jesteś ładna. No, chcę Cię namalować.
   Tak, nietypową, pewnie. Jak mało kto. Garb ją wyróżniał, to fakt. Anna Maria rzadko zastanawiała się nad swoją urodą. Strój dobierała tak, by jak najwięcej zakrywał. Żadnych dekoltów, rozcięć, biżuterii. O lakierze do paznokci i ciepłym wosku nawet nie słyszała. Ale trzeba przyznać, że drab nacisnął właściwy klawisz. Coś w Annie Marii drgnęło. Zawahała się.
   - Jestem malarzem.
   Nie wyglądał. Bynajmniej. Zwykły żul. W dodatku pijany. "Lecz skąd te biele?" - zadziorna myśl przyczajona w bezpiecznym zakamarku tylko czekała na tę chwilę.
   - Księżniczko, masz ładny strój i krój, ładną figurę. Ja namalowałem tysiąc siedemset obrazów. Wiszą w Świątyni, w Przytułku, w Radzie. Idź zobaczyć. Mój przyjaciel, Malarz Dziewic, umarł. Tyle razem wypiliśmy. Daj mi chociaż zdjęcie, no chociaż ksero zdjęcia. Portret będzie gotowy na jutro. Zobaczysz.
    O Malarzu Dziewic słyszała już dawno. Kiedyś chciał podobno malować Jej Wyniosłość, ale musiała odmówić z powodu... Po prostu - musiała odmówić.
   Kto go tam wie, z kim pił? Może ten łachmaniarz nie kłamał?
   - Daj spokój, tyle masz ładnych dziewczyn do malowania. Młodszych i ładniejszych - Anna Maria nie bez wahania przeszła na "ty", bo żul był dużo starszy no i jednak może był malarzem. Ale pijanym i sam się zasadami dobrego wychowania nie przejmował. Zatem jednak na "ty".
   - Ale ty jesteś inna. O to chodzi.
   - Daj mi się zastanowić... Jeden dzień.
   - A co tu się zastanawiać?
   - Jeden dzień. Często tu jesteś?
   - Zawsze.
   - No. Dobra. Jak będę chciała, to cię znajdę.
   - Wiesz, Księżniczko, że dobra to jest zupa z bobra?
   - Na razie. Miłego dnia.
   Rozsądek Anny Marii odtrąbił fanfary. Oczywiście. Z pijakami się nie będzie zadawać. Namalować, też coś... Od razu, pozować, no pewnie, jeszcze czego. Ale gdzieś w głębi duszy otworzyły się malutkie drzwiczki. "Jesteś ładna, jesteś ładna, jesteś ładna..." Anna Maria dotknęła swoich włosów.
   Ciemny Strona był niepocieszony. Myślał, że łatwiej mu pójdzie. Nie miał jednak zamiaru się poddawać.
     * ZGS - w Sepii wartość rzeczy zmienia się zależnie od kilku czynników. Wielki Korektor w swoim dziele "Analiza wartości - wartość analizy. Droga do głębokiego szczęścia" nuci (atrament z Łez Kruków) o: a)Łechtaniu Pragnień, b)Niejasnym Ssaniu, c)Jasnym Ssaniu, d)Potrzebie Potrzeb i wreszcie e)Rzucie Kulką. Złote Guziki Sepii poza tym, mają trzy, pięć lub siedem dziurek, z których tylko jedna prowadzi do Celu. Nieprzespane noce zaniżają kurs ZGS. Podobnie jak brak poczucia własnej wartości, tudzież analizy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz